wtorek, 26 sierpnia 2014

BabyList - czyli to co chcę, co mam, a czego nie polecam, wręcz odradzam.

TEN dzień zbliża się coraz większymi krokami. Do listopada coraz bliżej, ale szpitalna - porodowa torba powinna być gotowa już w okolicy połowy października.

Tak się zbierałam z praniem ciuszków, że pogoda mi "przeminęła z wiatrem", ale może to i dobrze. Dlaczego? Otóż na ostatnim badaniu wyszło, że mój "Syn" to może jednak Córeczka. Cynkiem była zaraz na początku ciąży jak tylko wg kalendarza można zidentyfikować płeć, potem nie możliwe było jej potwierdzenie ze względu na ułożenie dziecka, a ostatnio  wyszło, że to Córeczka, chyba,że jednak nie.

Tak więc pranie słusznie poczekało, a teraz pełne worki ubrań, czekają na segregację wg płci. To nie tak,że nie mam zamiaru ubrać mojej Córeczki w jakieś śpioszki w auta itp, ale przynajmniej do szpitala, chcę zabrać ze sobą uniwersalne ubranka,i przygotować w domu dla męża, dwa różne komplety na dzień wypisu.

Większość wyprawki mam już po Florianku, ale są takie rzeczy które muszę kupić, bądź bardzo mi się marzą, ale nie wiem czy uda się zrealizować plan.

1. Pościel, tą którą miał mój Synek to był najgorszy możliwy zakup (z allegro), teraz wypatrzyłam, w Ikei wzór który bardzo mi się podoba. Przy najbliższej okazji muszę sprawdzić jakość.
2. Kocyk, otulacz, także z Ikei. Uwielbiam takie delikatne kolory. Mam kocyk po Florianku, spersonalizowany, zarówno Ja jak i On, go uwielbiamy, dlatego chcę by kolejne maleństwo miało coś swojego.

3. Wózek, jak się przekonałam przy Florianie to jedna z najważniejszych rzeczy. 
Nie wiem, czy warto wydać na niego tysiące złotych, czy lepiej kupić używany, ale koniecznym jest by był wielofunkcyjny. 
Ten, który posiadamy, jest dwu funkcyjny, ale strasznie nieporęczny. Zajmuje bardzo dużo miejsca w aucie, nie jest możliwe wpięcie do niego fotelika, nie ma przekładanej rączki, ale ma dużą gondolę i koła idealne na polskie zimy.
Wózek nad którym rozmyślam musi być kompatybilny z posiadanym przeze mnie fotelikiem Recaro.


A to już mamy, więc nie zamierzamy kupować.
3. Przewijak nakładany na łóżeczko, moim zdaniem strata pieniędzy, użyty był tylko kilka razy, na allegro kosztoał około 42zł. 


4. Termoopakowanie do butelek, koszt niecałe 9zł, ale jakość tragiczna, słabo trzyma ciepło szczególnie przy zimowych temperaturach.




5. Rożek, ja nie jestem z niego zadowolona, rzep szybko się zniszczył, dziecko szybko z niego wyrasta, chyba jednak lepiej zainwestować w śpiworki, lub wykorzystać inne otulacze czy kocyki.




6.Termometr smoczek, to jakaś pomyłka,. Niemowlę wcale nie chce dać sobie mierzyć nim temperatury.  Jest niewygodny i nie przydaje się w późniejszym czasie, zdecydowanie rozważam kupno "pistoletu" jak w szpitalach, szybko i wygodnie.



7. Gruszka do nosa. Nie, warto w aptece zaparzyć się w Fride itp. Jest wygodna i mniej bolesna od gruszki, łatwo się czyści. Jest to niezbędny element apteczki domowej.


8. Termometr kąpielowy, zdecydowanie tak. Przydaje się i ułatwia życie nawet w późniejszych kąpielach małego dziecka. około 5zł.



niedziela, 24 sierpnia 2014

Pomysł na Niedziele z dzieckiem - z najbliższymi #3

Wakacje już mijają, a nam pozostają wspomnienia o pięknej pogodzie, grillowaniu czy spędzaniu czasu na świeżym powietrzu w gronie najbliższych.

Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze namierzyć kilka pięknych miejsc w Olsztynie, gdzie za darmo można spędzić miło czas wraz z dzieckiem, dziś natomiast  pomysł na spędzenie czasu tw domu, wśród bliskich.
Jak urozmaicić taki czas? Co zorganizować?

Na to spotkanie, zostaliśmy zaproszeni. Nie my je organizowaliśmy, ale było tak wspaniale i uroczo, że muszę się z Wami podzielić.



Od dawna wiadomo, że gdy dziecko ma zajęcie, towarzystwo, rodzice mają chwilkę dla siebie. Najczęściej wystarczy jedno dziecko w zbliżonym wieku i już "Wyrodni" rodzice mogą w spokoju wypić kawkę :). Ale... gdy mamy miejsce i możliwość to idealnym pomysłem jest zebranie grupki dzieci, do tego trochę przekąsek, zarówno dla nich jak i dla dorosłych i można sobie porozmawiać, zerkając co jakiś czas na młodsze pokolenie.

Oto nasz Mały Gospodarz Piotruś wraz z moim Floriankiem


My mieliśmy tę przyjemność spotkać się z gronie znajomych z dodatkową atrakcją dla dzieci. W spotkaniu uczestniczyła Kobietka, która uczyła, robiła bańki dla dzieci. Wiadomo, że bańki to najlepsza atrakcja dla dzieci. Robienie czy ganianie za nimi to wspaniałą zabawa, zarówno dla dwulatków jak i sześciolatków.






Niestety nie orientuje się jaki jest koszt zaproszenia kogoś takiego np. na urodziny, czy grillowe spotkanie, ale myślę, że jeżeli mamy wyprawić urodziny w jakimś lokalu, to lepiej zrobić to u siebie, a urozmaicić tego typu atrakcjami.

A tak wyglądają zmęczone dzieci, po świetnej zabawie.




Polecamy serdecznie taką formę spędzenia czasu





poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rozmowa z 3latkiem o śmierci

Miał być post, i to nie jeden. Ciekawy, fajny, z masą zdjęć. 



Jest post o śmierci, o rozmowie z 3 letnim dzieckiem. 
Co powiedzieć? Jak to nazwać? Czego unikać?

Jeszcze nawet tydzień nie minął,a ja się zastanawiam co będzie dalej,
Jest ból, żal, smutek, poczucie straty, największe gdy dziecko pyta o Prababcie.  Synek był, gdy przyjechało pogotowie, wiedział, że babcia jedzie do szpitala, ale czemu nie wróciła? 

Czytając masę artykułów wybrałam to co uznałam za słuszne do powiedzenia i w takiej dawce informacji jaką mój Syn jest w stanie przyjąć.

Babcia miała chore serduszko, bardzo chore i niestety w szpitalu nie udało się go już naprawić.

Tyle wystarczyło w kwestii tego co się stało.

Gdzie jest teraz Babcia? W niebie,tam wysoko wysoko,patrzy na Ciebie i będzie patrzyła na ciebie pilnowała, żeby nic ci się nie działo.

Czy możemy iść do Babci? Oczywiście, możemy Ją odwiedzać na cmentarzu kiedy tylko będziemy chcieli, przy okazji możemy kupić kwiatki, znicze i zapalić świeczkę, najważniejsze jednak, żeby się pomodlić.

Mój Synek był podczas całego pogrzebu, zaczynając od kaplicy i pożegnania, kończąc na pochówku na cmentarzu. Ta decyzja była wspólna i przemyślana. Florian pięknie się pożegnał z Prababcią, narysował dla niej laurkę i oddał jeden ze swoich samochodzików,którymi bawił się tylko z Nią. Nie ukrywam, że myślałam, że po jakimś czasie będzie chciał go odzyskać, ale jak do tej pory sam tłumaczy, że ma dużo a tamten jest dla Prababci. 

Wiem, że są zwolennicy i przeciwnicy zabierania dzieci na pogrzeby. Ja nie miałam tego dylematu. Uważam,że jest to jeden z elementów życia, którego nie należy unikać. Są narodziny i chrzciny, urodziny i śluby, ale jest też choroba, starość i śmierć. Niestety nieuniknione ...

Wraz z mężem postanowiliśmy nie mówić o tym, że babcia śpi, by Młody nie bał się zasypiać lub tego ,że śpiąca Mama, Tata itp..., już nie obudzą. Odpuściliśmy sobie także, temat wyjazdów. Dokładnie z tego samego powodu. Nie chcemy,by wyjeżdżając w delegację, dziecko przeżywało, że np. Tatuś niewróci.  

Florianek, wszystko ładnie przyjął, mimo, że te same pytania pojawiają się codziennie, nawet po kilka razy. Tłumaczę mu wszystko wytrwale, w tym momencie taka wiedza mu wystarcza.

z pozdrowieniami



wtorek, 12 sierpnia 2014

Blogowy weekend - zapisy już trwają!!

Kochani, dziś pragnę podzielić się z Wami niesamowitą informacją. 

Ruszyły zapisy na Blogowy Weekend na Mazurach. 

Wiem,wiem, jestem wariatką, bo informuję o spotkaniu potencjalną konkurencję, ale jak nie podzielić się taką wiadomością.
Pozwolicie, że będę trzymała kciuki tylko za siebie, ale Wam też życzę powodzenia. 
A teraz troszkę informacji o Spotkaniu. 

Organizatorkami są: 
Dzwoneczkowy Raj Mamy
Anibarpiomar
Mamadiabelka

Spotkanie ma się odbyć w Bajkowym Zakątku 21-23 listopad 2014.



Zgłoszenia są przyjmowane do 24 sierpnia, także macie jeszcze troszkę czasu, na adres  mazurskie.spotkania.blogerow@gmail.com

Oto sposób w jaki należy się zgłosić:

1. Przedstawiamy się.
2. Podajemy adres bloga
3. z kim wybieramy się na spotkanie(ma być rodzinnie)
4. dzieci ich płeć i wiek
5. Dlaczego spotkanie ma Mazurach?

Udział w spotkaniu jest odpłatny i wynosi 200 zł., ale jest to koszt pobytu dla całej rodziny, nie jednej osoby. 
Cała reszta informacji, dostępna jest pod TYM adresem, lub na Facebooku.

Moje zgłoszenie już wysłane, Mam nadzieję wybrać się wraz z Mężem, Synkiem i Maleństwem którego oczekuję :)

pozdrawiam

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Pomysł na Niedzielę z dzieckiem - Olsztyn #2

Kolejny post z serii  Niedziela z dzieckiem. Co robić, gdzie iść, jak przy tym wszystkim nie zbankrutować, a miło spędzić Niedzielne przed lub popołudnie.

Jak to w weekend, parkowanie w Olsztynie jest bezpłatne, można więc podjechać w najdogodniejsze miejsce i pospacerować po parku. Przy temperaturze powyżej 30 stopni ciężko jest się zebrać i przedostać z krańców Olsztyna do Parku Centralnego. My zatem wybraliśmy opcje dojazdu autem, a po parku już spacerowaliśmy, ucząc Młodego jazdy na rowerze ( szło to opornie, a Mały zyskał ksywkę Dyzio Marzyciel).



Auto zaparkowaliśmy na Szubienicach, i do parku weszliśmy od strony Aury - New Yorker. Jest tam ładny zjazd dla rowerów, czy wózków oraz schody. Niestety po zejściu do parku ... droga nam się skończyła, i musieliśmy przejść kawałek trawnikiem. Dadzą się zatem jeszcze zauważyć lekkie niedoróbki. Mam nadzieję, że przy kolejnej wizycie w parku wszystko będzie już wykończone.




Szczerze mówiąc, byłam przekonana, że park jest ogromny, spacerowało się nim tak przyjemnie, że co chwilę trafiało się na wyjścia. Jednak największą atrakcją znajdującą się praktycznie w samym centrum Parku była ogromna fontanna. Bawiło się w niej mnóstwo dzieci, ciężko zatem było odmówić Floriankowi tej przyjemności. Sami byliśmy uprażeni od takiego słońca, więc pozwoliliśmy Małemu pobrykać. 










Florian był bardzo szczęśliwy z możliwości brykania w fontannie z innymi dziećmi. Największą niespodzianką była dla niego tryskająca woda. Było to tak niespodziewane, że się przestraszył i uciekał, tylko po to by po chwili tam wrócić i sprawdzić skąd ta woda leci.














A przy tej całej niesamowitej zabawie w fontannie, piękne widoki oraz możliwość przespacerowania się na Starówkę czy, mniej uroczego, McDonalda na lody lub mrożoną kawę.






Jedyne na co trzeba uważać to łamiące się gałęzie - konary drzew, spadające na wyznaczone ścieżki. O mały włos a spadłyby one na głowy przechodzących Kobiet. 

Niedziela minęła nam bardzo przyjemnie, a niesamowity jest fakt, że w końcu w Olsztynie można miło i w pięknym otoczeniu spędzić czas. 

Serdecznie Wam polecam odwiedzenie Parku Centralnego, naprawdę warto,
pozdrawiam


niedziela, 10 sierpnia 2014

Wyprawka przedszkolaka - garderoba

Mimo, że mój przedszkolak, dzielnie codziennie podąża na zajęcia do swojej grupy, to nie ominie nas zakup nowych ciuszków. Zbliża się jesień, a puki co  jego szafie głównie bluzeczki na krótki rękawek, ,krótkie spodenki, skarpetki stopki, czapka z daszkiem lub kapelusik i sandałki. Pora najwyższa zatem, rozejrzeć się za czymś na chłodniejsze dni. Przypominają o tym także dyskonty, w których powoli możemy się już zaopatrzyć w obowiązkową odzież. 

Niezbędna jesienno-zimowa odzież przedszkolaka:
1. Skarpetki, rajstopy
2. Majteczki ( z gumką niezbyt obciskająca, by 3 latek spokojnie sobie poradził w toalecie)
3. Kapcie
4. Koszulki na długi rękaw
5. Dresy
6. Bluza, polar
7. Buty adidaski
8. Czapka
9. Kurtka, kamizelka


Od 11.08 w lidlu są już koszulki na długi rękaw, długie spodnie, bluzy, rajstopki czy buty. My co roku kupujemy w tym sklepie ubrania dla Floriana. Sezon w nich spokojnie przechodzi, niektóre rzeczy nadają się na dużo dłużej, inne można by określić jako jedno sezonowe, ale za taką cenę warto dokonać zakupu. 

Koszulka 9,99 zł.  Bluza 24,99 zł.  Rajstopy 8,99 zł.

Buty 34,99 zł.



Czasami można upolować dwupaki koszulek,  czy dresów w dobrej cenie. Warto zastanowić się nad kolorem, wygodne są ciemne,ale przy częstym praniu kolor blaknie (granaty, czernie nie wyglądają ładnie).
Majteczki kupiłam ostatnio w Pepco, za 6,50 zł. trzypak majteczek w odpowiednim rozmiarze z dobrą gumką. 

W zeszłym roku za 24,99 zł można było dostać np. taki dwupak lub za 19,99 zł. trzypak



W sezonie jesienno-zimowym zeszłego roku w Biedronce kupiłam buty dla Syna. Jestem z nich mega zadowolona, kosztowały niewiele ale nie mogłam się oprzeć ich urokowi. Nie wiem jak sprawdziły by się w polskich warunkach,w Niemczech zimy są łagodniejsze. 


Ubrań dla Młodego raczej nie kupowałam w Biedronce, głównie wynikało to z aktu, że są one droższe jak w Lidlu, a podejrzewam, że podobnej jakości.
Uważam, że warto pilnować dyskontowych ofert.  Można dzięki temu kupić rzeczy w okazyjnych cenach, oraz niepowtarzalne modele czy wzory, za które w sieciówkach zapłaciło by się dużo więcej. 
Poza tym, co najważniejsze i najwygodniejsze, można dokonać takiego zakupu, podczas najzwyklejszych codziennych zakupów produktów do domu. 

Gorąco polecam, ja już w poniedziałek po odstawieniu Florianka do przedszkola, lecę do lidla - głównie obejrzeć i mam nadzieję zakupić buty.
A Wy gdzie uzupełniacie dziecięcą garderobę?


pozdrawiam i życzę udanych zakupów








LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...