środa, 24 września 2014

Pomysł na prezent dla Niej

Rozszalałam się z wpisami o prezentach, ale to dlatego, że nadchodzi październik, a to czas urodzin. Wczoraj pojawił się wpis o prezentach dla Synka, dziś wpis o pomysłach na prezent dla mnie. Koniec października, to "mój" czas :), może Mężuś zajrzy i coś podpatrzy :D. 
Jeżeli Bobasiątko nie postanowi zrobić Mi urodzinowego prezentu, to chętnie uczczę swoje 26 urodziny.

1. Torebka, tego nigdy za wiele. Moje są już na dobiciu, więc przydałaby się jakaś, ładna, pojemna w jesiennym kolorze.
2. Karnet na masaż. Uwielbiam, gdy ktoś mnie masuje, jak dotąd mieniałam nigdy możliwości skorzystania z profesjonalnej usługi, a mój Mężczyzna poddaje się po 10min.


3. Karnet do salonu kosmetycznego. Zdarzyło mi się skorzystać dwukrotnie z zabiegu oczyszczania twarzy. Było to coś cudownego. Kilka godzin tylko dla mnie by poczuć się pięknie i wyjątkowo. Nie ukrywam, że patrzyłam wtedy na cenę, chciałabym zatem udać się do jakiegoś Salonu o trochę lepszej renomie. Niestety to jak i masaż to zdecydowanie zabiegi, które muszą poczekać aż urodzę.


4. Wizyta u Fryzjera Stylisty. Marzy mi się oddanie w ręce Fryzjera, który wie co robi, doradzi co do koloru i cięcia. Będzie rozumiał klienta w 100%,a nie starał się zrealizować swoją wizję, która totalnie odbiega od oczekiwań.



5. Świece Yankee candle. W świecach zapachowych, olejkach, solach zakochana jestem od dawna. Z powodu ceny,nigdy nie pozwoliłam sobie na zakup tych świec. Nasłuchałam się jednak o nich samych dobrych rzeczy, chciałabym więc spędzić kilka miłych wieczorów w ich blasku przy unoszącym się zapachu.
Tańszą, łatwo dostępną alternatywą, z której jestem zadowolona,są świece Bolsius.



6. Podkład do twarzy. Gdy tylko skończył się mój podkład, postanowiłam zakupić inny. Zdecydowałam się na Eveline. Był to chyba, mój najgorszy zakup. Kolor dobrany prawidłowo, ale to co obiecuje producent, kompletni odbiega od rzeczywistości. Jednorazowe wydanie kilkudziesięciu złotych na podkład to trochę sporo, ale biorąc pod uwagę jego wydajność ( u mnie 2, 3miesiące), przy kolejnej okazji postanowiłam zainwestować w trochę droższy, odpowiedni do moich oczekiwań.



7. Zakupy, bon do sklepu, gotówka. Dawno nie byłam na zakupach takich tylko dla mnie. Każda mama dobrze wie o czym mówię. Nawet najszczersze chęci zakupu czegoś wyjątkowego dla siebie, kończą się siatką pełną rzeczy dla dzieci. Moje zakupy zapewne poczekają, aż figura wróci po porodzie do satysfakcjonującej mnie"normy". Szkoda mi wydać  tym momencie pieniążki, na ubrania, których za miesiąc, półtora już nie ponoszę.
8. Biżuteria. U Sióstr Glam, podpatrzyłam łańcuszek jaki dostały od swojej Mamy. Był on robiony na zamówienie, a na serduszku znajdował się grawer. Zakochałam się w nim. Aż trudno uwierzyć, że Mama, Mąż, czy inna kochająca nas osoba, nie wpada na pomysł podarowania nam tak osobistego upominku. Największą jednak dla mnie  wartość ma grawer zamieszczony na takim prezencie.



9. Kolacja, lub obiad w wyjątkowym miejscu.  Restauracje upatrzyłam już jakiś czas temu, jednak mamy do niej totalnie nie po drodze. Olsztyn to miejsce, gdzie trudno zjeść coś wyjątkowego w niesamowitym otoczeniu. Zdjęcia tej restauracji niesamowicie mnie urzekły.Kolacja nad jeziorem w blasku księżyca, mieniącej się wody,pięknego oświetlenia i uroczego wystroju to coś co kusi.



Kwiaty nie wiem czemu, to aż tak trudny pomysł, przynajmniej dla mojego Męża. Jaka okazja by nie była, to mój Mężczyzna,nie ma po drodze do kwiaciarni, nie ma przy sobie gotówki lub nie zdążył kupić. O kwiatach bez okazji mogę zapomnieć. Ehh...


Myślę, że każda Kobita, Mama ma taki dzień, gdy chce się poczuć wyjątkowo i to bez wyrzutów sumienia, że zaniedbuje swoje obowiązki. Każdej z Nas jest to potrzebne, czemu więc nie wykorzystać do tego swoich urodzin? Może w tym roku się uda ;) 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...